Jedzenie o stałych porach w oparciu o podobne składniki sprzyja budowaniu zdrowych nawyków, a w przyszłości znacznie usprawni planowanie dnia. Jak wyjść z zaburzeń odżywiania? Jej zdaniem, do najbardziej skutecznych i popularnych metod należą: psychoterapia dynamiczna, poznawczo-behawioralna oraz systemowa (tzw. rodzinna).
W sumie trening kontrastowy kojarzy mi się głównie z treningiem nóg, bo tu wybór ćwiczeń jest dość prosty. W kwestii góry to znalazłam tylko po
Gdy brakuje go w posiłkach, które zjadamy, możemy czuć, że nasza dieta jest dla nas karą. Ponadto, uczucie przyjemności czerpanej z posiłku, pozytywnie wpływa na sytość, co jest niezwykle ważne, jeśli chcemy uniknąć objadania się. Satysfakcja z jedzenia jest ważna dla dobrego samopoczucia, a także zadowolenia z tego co jemy.
Fast Money. zapytał(a) o 21:50 Jak obrzydzić sobie niezdrowe jedzenie? Bardzo chcę przestać jeść słodycze, jedzenie typu nachosy, jakieś ciastka itp. Rzecz w tym że nie jestem w stanie, bo kiedy mam na coś ochotę to muszę to zjeść i to w dużej ilości, a jeśli nie ma tego w domu a np. sklepy są już pozamykane i nie mam jak tego kupić, jestem w stanie najpierw się zdenerwować i trzaskać wszystkimi szafkami w kuchni, potem wrócić do swojego pokoju, skulić się w pierwszym lepszym miejscu i płakać albo zacząć się samej bić ze złości. Nienawidzę tego, ale jest to silniejsze ode mnie i nic nie umiem z tym zrobić. Nie pomaga mi też myślenie o czymś obrzydliwym, o tym że "jestem tym co jem", o tym że to co robę jest obrzydliwe, o tym że przytyję, oglądanie obrzydliwych filmów też mi nie pomaga, bo zaraz po ich zakończeniu znowu mam ochotę na to co jeśli nie ma tego co chcę, zaczynam przyrządzać dużo dań typu ryż z warzywami, ryż z czymś innym sałatki, sałatki owocowe, różne herbaty, kakao i cokolwiek przyjdzie mi do głowy, z tym że wtedy nie zjem więcej niż 1-2 "gryzy" bo mam zbyt dużą ochotę na to czego akurat nie ma, przez co wyrzucam dużo jedzenia...+ bardzo często mam ochotę na czekoladę, i nie, nie pomoże mi wtedy zjedzenie owoca albo czegoś zdrowego słodkiego, bo ta ochota nie minie mi dopóki nie zjem czegoś o smaku i kosystencji czekolady. Jednocześnie brzydzę się tego i obrzydza mnie to co robię, ale ostatnimi czasy tak mam i nie wiem już zupełnie jak sobie z tym radzić... wiem że zajadam stres, ale to jest tak bardzo silniejsze ode mnie, a sytuacji stresowych ciężko mi jest unikać. Czasem po kilku dniach takich napadów, późniejsze kilka nie jestem w stanie przełknąć nic bo wszystko smakuje mi obrzydliwie i nie jestem w stanie niczego przełkąć, nie wiem co robić. Odpowiedzi kuku2111 odpowiedział(a) o 21:51 Za każdym razem kiedy będziesz chciała zjeść coś niezdrowego pomyśl sobie że później będziesz gruba chora i żaden chłopak nie będzie Cie chciał bo przedwcześnie ummrzeszzzzz :D blocked odpowiedział(a) o 21:56 pomyśl, że do czekolada jest zmielona z odchodami rybek i odchodami ludzkimi. Cukierki przed zapakowaniem ślini bieber. Mc donad - Mięso się robi czasem z dupy świni. Frytki to zgniłe ziemniaki. Czasami niektóre słodycze lub fasfudy konserwują łosiem bądź rybami. Chipsy są wkładanie do foli rękami człowieka, czasem osmarkane O_o Owoce najlepsze z ogródka ;D takie tam kity wcisnęłam xD blocked odpowiedział(a) o 22:01 Pamiętam taki serial o odchudzaniu, gdzie pewna kobieta wręcz nie mogła opanować się przed jedzeniem słodyczy. Wtedy prowadzący upiekli jej wielki tort mówiąc, że może sobie ukroić jeden, wielki kawałek zanim przejdzie na dietę. Kobieta uradowana chwyta nóż i w momencie gdy przecina tort wręcz ,,wypływa'' z niego krwiste, czerwone mięso. Kobieta tak się tym obrzydziła, że zrezygnowała ze słodyczy i schudła :)Za każdym razem gdy będziesz chciała zjeść coś niezdrowego przypomnij sobie o tym. :} Pufcia18 odpowiedział(a) o 21:59 Na to pytanie już sobie odpowiedziałaś, że nie potrafisz sobie obrzydzić jedzenia..bo to trudne. Nie musisz rezygnować z czekolady, jeśli ją lubisz, ja też kiedyś jadłam bardzo dużo słodyczy na przykład, byłam w stanie zjeść milion krówek i jeszcze było mi mało, ale samo mi to przeszło jakoś, nie mam pojęcia jak to się stało, teraz jak kupuję krówki, to zjem tylko jedną, bo więcej nie dam rady, bo mnie mdli tak samo, z czekoladą, jadłam zawsze całą, teraz zjem raptem ze cztery kostki i koniec..Wydaje mi się, że z wiekiem Ci to przejdzie.. nie będziesz miała już tak ochoty na kiedyś, że powinno się dużo pić, to wtedy jak będziesz miała żołądek napełniony płynami, to nie zjesz za dużo np. słodyczy ;-)Pozdrawiam ;-) odpowiedział(a) o 22:00 Miałam bardzo podobny problem jak Ty. Ja jednak byłam zła bo bardzo szybko tyłam. Miałam ochote na kaloryczne i nie zdrowe jedzenie. Ale mam na to pewien sposób. Pilam bardzo dużo wody. Zawsze kiedy miałam ochote na cos nie zdrowego. Poznawałam też nowe smaki np. Gotowałam potrawy pochodzace z różnych części świata. Spróbuj a moze polubisz zupełnie inną kuchnie która jest zdowa:) odpowiedział(a) o 22:05 Przypniomniało mi sie że jak sie czyms zwymiotuje to można sie tym obrzydzić:) Zmuś się do zrezygnowania ze słodyczy przez jakiś miesiąc/dwa, aż nie narobisz sobie prawidłowych nawyków żywieniowych. Innego i łatwiejszego sposobu nie ma, organizm przyzwyczai się do wartościowej żywności i po 2 miesiącach nie powinnaś już odczuwać tak dużej ochoty na niezdrowe żarcie - ja w ten sposób obrzydziłam sobie chipsy, kiedyś je jadłam, a ostatnio po paru miesiącach niejedzenia spróbowałam i nie smakowały mi w ogóle, wydawały mi się takie tłuste i okropnie tuczące, że od tej pory nadal ich nie jem. Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
To jedyny tekst, przy którym odradzam dopijanie kawy, podjadanie ciastek i kończenie kanapek. Działa jak dieta cud, bo wtajemniczenie w jego podpunkty odbiera apetyt nawet największym łasuchom. Kuchnia włoska kojarzy Wam się z dobrym jedzeniem? Pachnącym, świeżym, zdrowym i pięknie podanym? Kto nie czuje się na siłach, tego odsyłam w przyjemniejsze klimaty. Przy poniższych punktach przekonacie się, że to była najlepsza decyzja. . Smaczne jedzenie musi pachnieć. I ładnie wyglądać. A najlepiej, gdy smakuje. Jeśli jednak dwa pierwsze warunki nie zostają spełnione, nie zastanawiam się nad trzecim. Uciekam, gdzie (żywe) koguty zimują! . To wiedza, która ciąży. Musicie wybrać, wtajemniczenie albo dobry apetyt! . Na świecie jada się takie ochydztwa jak wino z mysich noworodków (Korea), czy oko tuńczyka (Japonia, Chiny) podawane na talerzu. Daruję Wam te najbardziej hardcorowe. . Tak więc dziś, włoskie przysmaki najwyższych lotów ? z którymi Italii, na pewno nie kojarzycie. . Przed Wami słynna kuchnia włoska (od mrocznej strony)! . 1. Risotto (Wenecja) Jedno z najprostszych włoskich dań. Ryż jaki jest, każdy widzi. Diabeł tkwi w szczególe, tfu.. w dodatkach! Bo te potrafią być nieobliczalne. Mało tego, że to mogą być flaki (od wszelkich możliwych stworzeń), żabie udka, przepiórcze wątróbki, czy inne resztki z zaplecza rzeźnika wzięte. Jedna z najbardziej wymyślnych odmian, to risotto z kraba… z krabem! (Risotto con il granchio Granciporro). Prawda, że ładny? Wcześniej nie było tak pięknie. . . 2. Finanziera (Piemont) Wbrew oczywistym skojarzeniom, nie jest to zemsta wymierzona w oszustów podatkowych, a jedynie gulasz z… koguta! Delikatnie rzecz ujmując, będzie to potrawka z różnych części koguta, takich jak… grzebień, tudzież jądra. Nie znam genezy tego dania, jednak przychodzą mi na myśl jedynie walki kogutów zza oceanu. Bo skoro kogutów w europejskiej zagrodzie zawsze jak na lekarstwo, to skąd, u licha, wziąć tyle grzebieni? Komu grzebyczek? . 3. Zampone (Emilia – Romania) Na włoskiej Północy nie po schab się stoi u rzeźnika. Tam popularność zdobyły, wzgardzone przez nas… świńskie racice (to już zampone brzmi lepiej). Jak się okazuje z takich resztek można uczynić obowiązkowe danie sylwestwe! Tu nic się nie zmarnuje. Ktoś sprytnie wymyślił, by wieprzowe nóżki podawać z warzywami ciężkiego kalibru – fasola i soczewica są w stanie zakryć największe nawet odnóża. A nóż się nabierzemy? . . 4. Krowie wymiona (Toskania) Jak się nie ma, co się lubi, to się lubi wymiona… Cielęcina to nie jest, ale w karcie toskańskich knajp można je znaleźć. A zaczęło się znów od resztek. Kto był biedny, jadał to, czego nie chciał jeść bogaty. Do dziś najlepiej smakuje (i kosztuje) tradycja, a włoskie krowie wymiona to już legenda! . 5. Casu Marzu (Sardynia) W tym miejscu gęstnieje mrok włoskiej kuchni. Bo to ser, który najlepiej jeść na odległość. Nie tylko z racji zapachu, lecz z powodu larw, które nie dość, że w nim zamieszkują, to jak im się znudzi… wyskakują! 15 cm to nie lada odległość. Gotowe skoczyć nam do gardła! Jak się zatem domyślacie, larwy muszą być żywe, co by i ser był świeży. Jak padną, to razem, więc w najgorszym wypadku zatruć się można i serem, i larwami w rozkładzie. Ok, przesadziłam. To już nie mroczna, a najczarniejsza z wizji! . Przygotowywanie dla Was tego tekstu było nie lada wyzwaniem. I mimo, że zaoszczędziłam Wam pieczonej baraniej głowy czy faszerowanych wróbelków, których nadzienie wysysa się przez odbyt… To napatrzyłam się na takie obrzydliwości ze świata, że na samo wspomnienie apetyt nie wracał mi prawie tydzień. Najgorsze są zdjęcia, bo obalają każde (zawsze zbyt łagodne) ludzkie wyobrażenie o potrawie. Z tego powodu zdjęcia dziś nie moje. I z tego powodu nigdy nie podmienię tych zdjęć na własne. Po prostu nie dam rady ;) . Zżera mnie ciekawość, czy trafiłam choć w części w Wasze gusta? Może raczej w Wasz (nie)smak? Chętnie się dowiem, czy macie jakieś przygody z włoskim jedzeniem. Zastanawiam się też, jak to jest u Was z polskimi przysmakami. Jak bardzo lubicie czerninę i czy protestujecie, gdy serwuje Wam się serca, żołądki, cynaderki i wątróbki? W końcu to co obrzydliwe dla mnie, Was może wcale nie odstraszać. Ja mam problem nawet ze skrzydełkami od kurczaka… . Na koniec dodam, że zsiadłym mlekiem czy kiszonym ogórkiem brzydzą się już nawet Niemcy. Co dopiero szukać dalej. Tak więc, i my mamy potrawy, przy jedzeniu których, uchodzimy za prawdziwych twardzieli! . Wpis powstał w ramach akcji ?W 80 blogów dookoła świata?, w której różni blogerzy raz w miesiącu publikują własną interpretację wspólnego tematu. Grupę warto śledzić, lub do niej dołączyć, jeśli prowadzicie bloga kulturowego (/językowego). W listopadzie temat krąży wokół kuchni! Oto lista pozostałych blogów: . Biały Mały Tajfun Baixiaotai – 12 potraw Yunnanu Francais-mon-amour – Moje osobiste top 5 kuchni francuskiej Love For France – Boeuf bourgignon Francuskie (i inne) notatki Niki – Kuchnia francuska – moja osobista lista “pięciu przebojów” Uzależnienie od francuszczyzny – Jak wybrać francuskie wino Hiszpański na luzie – Czosnek w kuchni hiszpańskiej Język holenderski – pół żartem, pół serio: Holenderska kuchnia Blog o języku niemieckim – Dziwne niemieckie dania Willkommen in Polschland – Kuchnia niemiecka a sprawa polska Niemiecka Sofa – Kuchnia w Niemczech – przepis na Currywurst Morskie opowieści (kulinarne) Rosyjskie Śnadanie “Bliny, kawior, Łomonosow” Szwajcaria moimi oczami – Tradycyjne potrawy w poszczególnych kantonach Szwajcarii Szwajcarskie Blabliblu – Co można zrobić z sera? Szwecjoblog – Szwedzka kuchnia? Szwedzkie kuchnie! English-at-Tea – Kuchnia Anglii moim okiem English My Way English-Nook Wloskielove – Jak Włoszki to robią, czyli czy makaron tuczy? Studia, parla, ama – 10 rzeczy o kuchni włoskiej, których nie wiedziałeś – Kuchnia wietnamska.
zapytał(a) o 20:42 Jak obrzydzić sobie jedzenie? Jestem na diecie baletnicy, dzisiaj pierwszy dzień. Nawet nie chodzi o to, że jestem głodna, tylko po prostu mam ochotę coś zjeść, jak temu zapobiec? Nie działa na mnie to, że mielę je i w ogóle, że będę gruba. Jak mam je sobie obrzydzić? Prosiłabym o konkretne odpowiedzi, a nie głupie pytania, kazania i odradzanie. To pytanie ma już najlepszą odpowiedź, jeśli znasz lepszą możesz ją dodać 1 ocena Najlepsza odp: 100% Najlepsza odpowiedź blocked odpowiedział(a) o 17:26: 1. Wyrzuć wszystkie słodycze ze swojego domu - nie będą cię kusić. 2. Tak jak już pisała dziewczyna nade mną, wyobrażaj sobie że to co chcesz zjeść to jakieś rzygi, larwy robaków itd. 3. Idź na spacer, tak żeby nie patrzeć na jedzenie. 4. Żuj dużo gumy miętowej albo umyj zęby, po smaku pasty odechciewa się jeść, 5. Zapełnij swój żołądek wodą. Odpowiedzi Puszcza odpowiedział(a) o 15:32 Obejrzyj sobie ten filmik - [LINK] :D Też jestem na tej diecie, i też dziś mam pierwszy dzień. A co do tematu, to możesz sobie wyobrazić że w tym co chcesz zjeść są larwy, robaki. Wyobraź sobie że to są zmiksowane rzygi z robalami. I że będziesz ważyć jak gruba świnia jak to zjesz. Szpon. odpowiedział(a) o 21:33 blocked odpowiedział(a) o 10:48 Nie jest to najlepszy pomysł. Nie możesz nienawidzić jedzenia. Jeśli masz ochotę coś zjeść, to to zrób. Zjedz jabłku czy inny owoc. Nie katuj się tak. A jeśli jesteś głodna i ciągle myślisz o jedzeniu, to pij dużo wody. No jezeli chcesz czegos takiego. To wypij troche wody i zjedz orzechow. ;) Pomaga. A wgl. jezeli chcesz nie jesc. To postaw sobie cel. Wsyp tam robaki, zamknij w słoiku i patrz za każdym razem. blocked odpowiedział(a) o 21:56 sprubuj medytować i poprostu myśleć ze coś zjadłas już Uważasz, że ktoś się myli? lub
jak obrzydzić sobie jedzenie